Kolejna afera związana z zatrudnieniem syna Kamińskiego.

Mottem jest wściekłość określonych kręgów na wieść, że ktoś spoza ich sitwy zaczął zarabiać blisko 100 tys PLN miesięcznie.

 
Przejrzałem te wszystkie uwagi i sugestie. Piana na ustach u takich zagorzałych "obrońców wolności" jak choćby Wrzodak. Rozliczanie kwalifikacji, możliwości itd.
 
Tylko jednej uwagi mi brak: dlaczego akceptuje się tak wysokie zarobki?
Czy jest to w jakikolwiek sposób uzasadnione?
 
Do niedawna obowiązywała zasada, że te tak wysokie płace wynikają z potrzeby wyselekcjonowania krystalicznych charakterów ludzi spełniających tak odpowiedzialne funkcje.
I ich zarobki powinny być takie, aby nie można ich było przekupić.
 
I mamy aferę KNF (i wiele podobnych), gdzie urzędnik o niebotycznych zarobkach w porównaniu z przeciętnym Kowalskim, pozwala sobie na nie do końca jednoznaczne zagrywki.
Czyli wskazane założenie uczciwości nie jest żadną barierą dla osobistej pazerności.
 
Podobnie - europosłowie są bardzo dobrze wynagradzani; czy mając takie pieniądze dobrze reprezentują polskie interesy? Wystarczy popatrzeć na "wyczyny takiej R. von Thun, czy tej paniusi od dorsza, czy innego morszczuka.
 
Wniosek jaki się nasuwa jest taki, że nie ma uzasadnienia w dysproporcji wynagradzania ludzi. A w każdym razie - nie ma uzasadnienia, aby te kominy płacowe były tak wysokie.
Drugie, że nie da się zabezpieczyć przed patologiami w systemie, gdzie celem systemowym jest pieniądz i posiadanie.
 
Jeśli wiec tak działa ten system, to zabezpieczeniem społecznym nie mogą być bariery formalne, a systemowe. Tu jednoznaczna jest kwestia dziedziczenia własności.
Obecnie ponoć 90 % zmonetyzowanych dóbr jest w ręku 100 rodzin. Ten proces przyspiesza. Konieczne jest przejmowanie przez społeczeństwo dóbr po śmierci te dobra gromadzącego. Może być tylko kwestią na jakim poziomie powinna być ustawiona "gilotyna spadkowa".
O tym można dyskutować. Moim zdaniem, w polskich warunkach, nie powinna być wyżej niż 10 mln PLN. Powyżej cięcie - na 100 %.
 
Druga sprawa systemowa: zarobki osób publicznych nie powinny być wysokie. Owszem - powinny być duże wydatki reprezentacyjne i te związane z pełnieniem urzędu, ale sama płaca niezbyt duża gdyż jest to służba społeczeństwu, a nie nim zarządzanie.
 

I ciekaw jestm, czy pojawi sie dyskusja. Bo im poważniejsza uwaga, tym mniej komentarzy. Wiadomo - lepiej dyskutować "o przejęzyczeniu 'Chmurki'". Bo to jaja są.