Obserwuję z narastającym niesmakiem "polemiki" między opozycją i sferą rządową.

 

Obraz jest coraz bardziej przykry w odbiorze. W zasadzie wszystkich programów dyskusyjnych o tematyce politycznej nie da się już oglądać. To nie wymiana poglądów, a zwyczajne pyskówki i to w najbardziej koszmarnej wersji.
Zasadą jest, aby nie dać możliwości wypowiedzenia się stronie przeciwnej, a jeśli dany "polityk" sam dorwie się do głosu to wygłasza tyradę na temat wszystkich możliwych grzechów strony przeciwnej, gdzie insynuacje tyczące ich popełnienia są koronnym argumentem, a własne kłamstwa uznawane za bazę dowodową.
 
Do tej pory opisane cechy były głównym udziałem strony opozycyjnej. W wielu wypadkach były świadomie kreowane przez prowadzących dyskusję, gdzie zasadą było oddawanie głosu wstępnego przedstawicielowi opozycji.
Efekt widoczny. Następowała tyrada kłamstw, zafałszowań i przeinaczeń. Dalsza "dyskusja" kręciła się wokół prób "odkręcania" występujących we wstępnym wystąpieniu tez. Na dyskusję merytoryczną - nie było już sposobu. Dodatkowym elementem tej strategii było zapraszanie "po linii partyjnej", czyli nie na bazie wielkości reprezentacji parlamentarnej, a wg ilości partii w Sejmie, co dawało i dalej daje , przewagę opozycji.
 
Ten stan rzeczy daje się dalej zauważyć szczególnie w mediach publicznych, ale nie jest ich pozbawiony zarówno Polsat jak i TVN.
Jedynym wyjściem, coraz częściej stosowanym, ostatnio jest to opcja zasadnicza, jest po prostu przełączanie na inny kanał, bądź wyłączenie odbiornika. Także radiowego.
Szczytem jednak perfidii jest lansowane ostatnio twierdzenie, że taka postawa dowodzi kultury opozycji i jest przejawem chamstwa strony rządzącej. Przykładami są tu poczynania p. Gersdorf i reakcja Prezydenta, czy najbardziej nagłaśniane zapisy wypowiedzi kandydatki na Urząd Prezydenta p. Kidawy - Błońskiej i prof. Pawłowicz.
Przytoczę:
" Kidawa - Błońska
Wstyd to pojęcie obce dla prezydentury Andrzeja Dudy. Jej symbolem będzie wielokrotne złamanie konstytucji, przyjęcie ślubowania od Piotrowicza i Pawłowicz, skandaliczne ataki na sędziów. I te słowa, że nie jest Prezydentem wszystkich Polaków. Wstyd!
Krystyna Pawłowicz 
Wstydem,proszę pani Kidawy-Błońskiej to jest pani BEZWSTYD; bezwstyd bezkrytycznej marionetki,bezwstyd nieudanego socjologa z infantylnymi pretensjami do bycia „prezydentem”...Litość."

Poziom obu wypowiedzi jest identyczny. Nie widzę żadnych elementów różnicujących. Także jeśli chodzi o pozycję społeczną obu Pań.
Wnioski?
Tylko takie, że całą sferę polityczną można określić jak w tytule. Przykre, że do tej pory  zasługiwali na nie prawie wyłącznie politycy opozycji, a teraz co i rusz dołączają do nich również politycy PiS. To, że opozycja prowokuje takie zachowania - nie daje moralnego zezwolenia na odpowiedź w podobnym stylu.
A może jednak należy zacząć posługiwać się adekwatnymi reakcjami? Czasami też tak zaczynam sądzić.
Przydałby się Kodeks Boziewicza, tylko że wobec parytetów trzeba by go było stosować i względem "sukienek" i innych utrzymanków. Albo zmienić całą klasę polityczną. Możliwe tylko przy DEMOKRACJI BEZPOŚREDNIEJ.