Cała sytuacja wygląda dziwnie. Mamy gwałtownie rozwijającą się pandemię, co z racji restrykcji prowadzi do rozpadu struktur społecznych.

 

 
A jednocześnie pojawiają się inicjatywy powodujące dalsze konflikty - mowa o "piątce dla zwierząt" i wyroku TK w sprawie ochrony życia.
Oba dodatkowe czynniki pojawiają się w takim czasie, że muszą doprowadzić do wzrostu nastrojów podważających zaufanie do władz państwa i tym samym skłonność do protestów.
Ostatnio pojawił się jeszcze czynnik "miękkiego" stanowiska Morawieckiego względem zakusów UE ograniczających polską niezależność.
 
Te zdarzenia muszą budzić zastanowienie z końcowym pytaniem: czy nie jest to sterowane?
Drugie - kto jest beneficjentem sytuacji?
 
I tu pewnego rodzaju wskazaniem może być stosunek władz do tzw. strajku kobiet. Mamy bowiem sytuację, że w czasie pandemii, mimo zakazu zgromadzeń, policja chroniła demonstracje, a restrykcje względem uczestników były oględnie mówiąc - nikłe.
Przeciwnie niż względem Marszu Niepodległości, gdzie ewidentnie można było zauważyć "wkład" policyjnych prowokacji, a użycie broni przeciwko patriotycznym demonstrantom było świadomym nadużyciem.
 
Czym zatem różniły się te zgromadzenia? Istotnym elementem jest to, że agresja feministek była kierowana bezpośrednio do Jarosława Kaczyńskiego, a w drugim rzucie do PiS. Natomiast brak było haseł przeciwko Morawieckiemu. A przecież to premier odpowiada za politykę rządu.
Jeśli spojrzymy na problem od tej strony, to nasuwa się pytanie, czy nie istnieje cicha zmowa między Lempart i Morawieckim, tycząca łagodnego traktowania uczestników strajku kobiet w zamian za pomijanie w wyrazach agresji osoby premiera.
 
Kto bowiem korzysta z całej sytuacji? Morawiecki staje się dyktatorem decydującym o losie narodu koncentrując w swym ręku pełnię władzy. Wg własnego widzi mi się może uwięzić setki tysięcy ludzi (kwarantanna), pozbawić ich pracy i dorobku życia (lock down), zdezorganizować szkolnictwo, służbę zdrowia i zerwać więzi społeczne poprzez zakaz kontaktów. Nawet zlikwidować religię - przy raźnej pomocy hierarchów, to dla ustalenia uwagi.
Czy otrzymał formalne uprawnienia do sprawowanie takiej władzy od Narodu? Otóż nie - jest uzurpatorem, ale dzięki sprytnym koneksjom i ograniczeniu wpływu reprezentantów innych nurtów społecznych, a dzięki poparciu środowisk antypolskich - taka sytuacja stała się możliwa.
 
Jaki będzie efekt tych rozgrywek - o tym można rozmawiać i nad tym się zastanawiać. Ale w każdym wariancie - miło nie będzie.