Z przecieków medialnych wynika, że 90 %, a nawet 95 % pacjentów których lekarze "wysyłają" pod respirator umiera.

 

 
Sytuacja może budzić zaniepokojenie - czy przypadkiem respiratory nie są narzędziem śmierci? Bo skoro mało komu udaje się ujść procedurom medycznym z życiem, to może bardziej zasadnym byłoby pozostawić chorych własnemu losowi? Natura może być mniej śmiercionośna niż te procedury.
 
Aż się wzdragam na myśl, że "łóżek respiratorowych" przybywa w błyskawicznym tempie. Może bardzie humanitarne byłoby stosowanie mniej wyszukanych sposobów eliminacji. Bo teraz to tylko osoby o bardzo  dużej odporności i woli życia są w stanie przeciwstawić się decyzjom medyków. A oglądając nagrania procesu "natleniania pod respiratorem" cały czas myślę, że proces można przeprowadzić mniej boleśnie. 
I nie dziwię się, że personel "covidowy" jest wysoko wynagradzany; mając takie obowiązki - tylko duża kasa i tylko dla ludzi o specjalnych predyspozycjach, może być uzasadnieniem.