Po wyborach. Refleksje.

 

 

Mottem sytuacji pospolitego ruszenia fanów PiS-u mogą być słowa , podawane dawniej w literaturze, jako słowa hymnu białoruskiego:

„I żeśwa my spali,

I nas obudzili,

I w dupę nam dali,

I znów położyli...”

 

Cóż. Trzeba przyznać, że Białoruś wypada na tle dokonań PiS-u bardzo interesująco . Już tam wolę być na pozycji Białorusina, niż PiS-owca.

 

Czym różni się podejście „góry” PiS do wyborców od postawy Gazety Wyborczej?

W retoryce – znacznie.

A w rzeczywistości?

 

GW proponuje: „głosuj i sp...laj do roboty w innym kraju”.

PiS – „głosuj, zdychaj z głodu i sp...laj z naszych oczu do następnych wyborów”.

 

Czy efektywnie jest to jakaś różnica? Ta „góra” PiS – jest w Sejmie, Senacie i w EU-parlamencie. Dla bliskich – też trochę synekur będzie.

A reszta? Poszła won! – od stołu.

 

Dlatego powstaje pytanie: czy na bazie ideologii (jakiej???) PiS – może powstać społeczny ferment zmieniający relacje  tak, aby nikt nie czuł się wykluczony – no chyba, że z własnego wyboru?

Może jednak jest potrzebna głęboka refleksja i zmiana paradygmatu struktur społecznych