Czy jest sens rozpatrywać możliwość realizacji przepowiedni, a do tego wierzyć w cuda? Każdy racjonalnie myślący stwierdzi, że to oszołomstwo. Tyle, że to racjonalność może być oszołomstwem.

Rozpatrując tę problematykę konieczne jest zadanie sobie pytania: czy cuda (i czary) są możliwe, a jeśli tak, to na jakich zasadach?

 

Pozornie absurdalne pytanie wykraczające poza racjonalność. Tyle, że racjonalność może być ułudą.

Skąd takie stwierdzenie?

Pierwszą kwestią  jaką należy rozpatrzyć to sprawa praw fizyki - czy mają charakter bezwzględny? I tu pojawiają się wątpliwości, gdyż okazuje się, iż na poziomie subatomowym występuje wpływ obserwatora (mentalny) na zjawisko. Stąd uzasadniony jest wniosek rozszerzający, że prawa fizyki mają charakter statystyczny.

Takie ujęcie umożliwia przyjecie poglądu, że cuda cą możliwe. Po prostu stają się anomalią statystyczną.

Prawa fizyki wydają się mieć charakter bezwzględny, ale jest to złudzenie wynikające ze statystyki występowania, a co  potwierdzamy swoimi przyzwyczajeniami obserwacyjnymi. 

 

Ta konstatacja mentalna - u "racjonalisty" może być brana za oszołomstwo. Jednak patrząc wstecz na obyczaje i kultywowane tradycje mamy do czynienia z różnymi obrzędami, których celem było zachowanie postaci otaczającego świata. Wierzono, że zaprzestanie tych obrządków może sprowadzać różnego rodzaju anomalie.

Obecnie - odrzuciliśmy (w szczególności w naszym regionie) kultywację obrzędów tego typu uznając je za bezsensowne. Niestety - może to skutkować naruszeniem porządku w takim samym, a może nawet sprawczym zakresie zmian klimatycznych, czy stabilności geologicznej.  Porządek rzeczy może być tą drogą naruszony, a my doświadczamy tego skutków.

 

Kwesta niestabilności otoczenia przyrodniczego może mieć taki sam charakter jak zmiany w relacjach międzyludzkich. Bo chyba także i ta sfera stała się niestabilna. 

 

Uwagi mogą budzić wątpliwości, ale są teksty - na ogół niedostępne w szerszym zakresie, opisujące te procesy. Do takich tekstów zaliczana jest Biblia. Przyznaję, że mam do tego zapisu wiele zastrzeżeń - to z uwagi na to, że są to teksty kompilujące pierwotne zapisy i często "naginane" do potrzeb tworzących je kapłanów żydowskich.  Jednak ślad  - pozostaje.

 

Czemu to piszę narażając się na zarzut oszołomstwa?  Tylko celem zastanowienia się nad sytuacją w jakiej się znaleźliśmy i rozważeniu czym się to może skończyć.