Tekst inspirowany notką Zawiszy. Jak na to patrzeć?

Można różnie patrzeć na to, co dzieje się na Ukrainie. Wydaje się, że najrozsądniej widzieć problem w funkcji celów. To zaś należy rozważyć z perspektywy Rosji, Ukrainy, USA, Europy Zachodniej, a osobno - Polski.

Rosja.
Celem była ochrona ludności rosyjskiej (rosyjskojęzycznej)  i likwidacja zagrożenia Zachodu wchodzącego na teren "miękkiego podbrzusza" Rosji.
Oceniam, że cele są częściowo osiągnięte - zmniejszono możliwość działań nazistów dokonujących aktów terroru na ludności cywilnej. Do tego przejęte zostały tereny (nie wszystkie) zamieszkałe przez ludność rosyjską.

Czy odsunięto zagrożenie "zachodnie"? Chyba nie całkiem. Co prawda nie ma go teraz z terenu Ukrainy, ale zmilitaryzowano państwa bałtyckie. Formalnie - jest gorzej, ale jedna kwestia jest ważna: Rosja postawiła sprawę jasno - Zachód jest dla niej zagrożeniem. co pozwala na mobilizację o charakterze narodowym, czyli potraktowanie tego konfliktu jako "wojny ojczyźnianej". To zaś zmienia perspektywę stosunków z Zachodem.

Ukraina.
Jeśli nawet zaciekle walczy - a trzeba przyznać i docenić faktyczne zdolności Ukraińców do stawiania oporu. Bo mimo olbrzymich starat dalej walczą. Tylko pytanie - o co?
Czy ta wojna daje perspektywę lepszego życia? Chyba nikt tego nawet w myślach nie stawia. Wolność? Dla kogo? Przecież 1/3 żyznych ziem ukraińskich jest już w rękach korporacji amerykańskich. Podobnie z bogactwami naturalnymi. Można by mówić, że Ukraina walczy o prawa oligarchów , ale w faktycznych rozgrywkach o to, by być sługami zachodnich korporacji (czyjej faktycznie?) we własnym kraju.
Czy to państwo istnieje? Owszem - dalej jest "pion militarny", ale o ile chodzi o cywilną administrację, to jest w stanie szczątkowym. Gospodarka nie zapewnia możliwości trwania społeczeństwa - następuje cofanie technicznego stanu rozwojowego. Degradacji ulega cała infrastruktura.
W tej perspektywie - jest to totalna klęska. Bez pomocy zwłaszcza Polski - tam byłby już kompletny chaos. A ten i tak zbliża się dużymi krokami po zniszczeniach w energetyce.

USA. 
Wyczyszczono magazyny ze starego sprzętu wojskowego. I teraz możemy obserwować możliwości organizacyjne USA związane z rozwinięciem produkcji nowego sprzetu - o tym się nie pisze, ale warto obserwować ten aspekt konfliktu. Potężny kraj - a są widoczne problemy, bo tylko tak można tłumaczyć, że dostawy będą dopiero za rok, czy dwa. Ważny aspekt konfliktu.
Co USA miały do zyskania?
Na pewno chciały doprowadzić do rozpadu Rosji i tym samym korzystania z jej bogactw naturalnych. To się raczej nie udało.
Po Majdanie - miało miejsce przejęcie Ukrainy - jak pisałem - około 1/3 żyznych ziem była już w reku USA. Ale równie ważne było przejęcie bogactw naturalnych - te są głównie we wschodniej części. Czy to uzyskano? Przeciwnie - znaczna część terenów z bogactwami weszła w posiadanie Rosji. Do tego zniszczeniu uległy dogodne możliwości komunikacyjne, które umożliwiały wywóz surowców.
Pod tym względem - to klęska USA.
Ukraina stała się workiem bez dna i bez perspektyw wykrzystania kapitału tam zainwestowanego.

Zachód Europy.
Chyba nawet gorzej na tym wychodzi niż USA, gdyż nawet perspektyw na jakieś korzyści brakuje. Nastąpiła utrata źródeł zaopatrzenia w surowce - zwłaszcza energetyczne. Utrata rynków zbytu, a w zamian "wzmocnienie populacji" ukraińskimi uchodźcami.
Militarnie - niewielkie straty, gdyż przekazano głównie stary sprzęt. Natomiast perturbacje gospodarcze będą problemem - już występuje inflacja i to z tendencją wzrostową. Po covidzie doszedł nowy czynnik powodujący rozchwianie struktur. Skutki  ujawnią się w pełni dopiero w przyszłości.

I sprawa Polski.
Polska poniosła relatywnie największe koszty ukraińskiego konfliktu. Zarówno militarnie jak i społecznie - przyjmując olbrzymią masę uchodźców.
Jakie perspektywy?
W relacjach z obecnym rządem opierającym się na ideologii Doncowa i nazibanderyzmie - nic. Wręcz przeciwnie, wzmacniany jest potencjał sił wrogich Polsce. (Tu chyba są najwieksze "zasługi" Dudy - i może dlatego ostatnio widać go jedynie przy "przecinaniu wstęg", a nie jest wysyłany do jakichś rozmów o charakterze politycznym).
Pomoc z perspektywy społecznej, chociaż zaabsorbowana w znacznym stopniu przez ludność zachodniej części Ukrainy - wrogą Polsce, to jednak daje możliwość ułożenia w przyszłości poprawnych relacji. Bo to raczej Ukraińcy byli i są roszczeniowi, a nie Polacy. To można uznać za korzyść.
Sprawa zbrojeń.
Tu korzystne jest zdywersyfikowanie źródeł dostaw. USA traktowały Polske po macoszemu dążąc do ograniczonych możliwości militarnych i to tak, aby nasze siły zbrojne jedynie współuczestniczyły w działaniach USArmy, a nie miały możliwości samodzielnego działania. Do tego dochodzi kwestia własnej produkcji, która też była likwidowana.
Owszem, koszt przezbrajania jest olbrzymi, ale w perspektywie Polska może mieć własne Siły Zbrojne, co wobec możliwości wycofania się USA z Europy staje się czynnikiem ważnym.

Przy okazji konfliktu na Ukrainie ujawniły się faktyczne zamiary UE względem Polski. I ten czynnik jest też ważnym elementem oceny sytuacji.