Temat rozmowy ze Spirytusem Vini, albo Libero

Zadzwonił do mnie znany powszechnie Spirytus Vini ups ... , nie Vini a Libero. Z pretensjami, że doniosłem o jego pobycie w Szwecji, co wzbudziło jakieś reperkusje dziuni od Sakiewicza. Ruszkiewicz bronił się, że on tam dla opieki nad reniferami pewnego Mikołaja, a nie dlatego, aby uchować się do napaści medialnych na jego skromną, a zasłużoną osobę.
Miał pretensje, a przecież ta działalność jest ze wszech miar pożyteczna. Przecież taki Rudolf, przewodnik zaprzęgu bez którego Mikołaj nie byłby w stanie dostarczyć podarków, ma też potrzeby. W końcu konieczne jest odnawianie zaprzęgu.

Stąd opieka nad partnerkami Rudolfa jest potrzebą chwili. Jarek jest ciężko pracującym tam poganiaczem reniferów, ale też ma szansę na zdobycie pełnych kwalifikacji dojarki reniferowej. To wielce cenna umiejętność, która może być wykorzystana przez wspomniane dziunie.
Zwracam wszak uwagę, że JR może tę usługę świadczyć po mojej akceptacji; nie mogę pozwolić , aby zaniedbał z tego tytułu przyjęte na siebie obowiązki.
Wszystkie dziunie chcące skorzystać niesamowitych zdolności JR muszą zapisać się na listę wymagającą mojej akceptacji. W końcu nie można go nadmiernie eksploatować.

I tu chce przejść do meritum naszej rozmowy, która trwała długo i poniosłem przy tym pewne nakłady w postaci butelki wina mołdawskiego, na szczęście przyzwoitej jakości.
Otóż JR, po analizie moich ostatnich tekstów zadeklarował wolę powrotu do roli mojego sekretarza. Niestety pod pewnymi warunkami. Pierwszym, że niejaki Zawisza Niebieski zostanie nabity na pal, a nawłóczenie odbędzie się z wykorzystaniem reniferów. zamiennie może zostać ukrzyżowany, ale liczyć się będzie, gdy czynu dokona osobiście Opara.
Cóż. Ostatnio tylko Neon został niezależny między portalami i należałoby rozwinąć skrzydła. Tu i to trzeba przyznać, że wspomniany Spirytus miał duże osiągnięcia przy przyciąganiu nowych blogerów i eliminowaniu trolli. Stąd sugestia, żeby stworzyc biuro portalu, a tu zaproponowałem JR posadę kierownika sekretariatu.
Po namysle się zgodził, ale pod warunkiem włączenia w skład kilku znajomych reniferek. Uznałem, że jest to do przyjęcia o ile będą dobrze pracowały, a nie zajmowały się relacjami szwedzko - rosyjskimi.
Czy portal zamieni się we wpływowy think tank? To zależy od woli i pracy wszystkich blogerów i pracowników sekretariatu.
A Ruszkiewicz? Trzeba uważnie obserwować jego poczynania. To dlatego, że miał spotkanie z rosomakiem, który mu coś tłumaczył. Niestety nie znam ustaleń tej rozmwy.