W zasadzie - obecne pokolenie piłkarzy to "dzieci Orlików" , których budowę zainicjował Tusk.



Można rozważyć  czy, a jeśli tak, to jakie efekty przyniosły te "Orliki"  dla wyników reprezentacji.

I tu pojawiają się  nie najlepsze skojarzenia; wychowało się pokolenie egoistów, których jedynym motywem jest kasa.


Może moje uwagi są emocjonalne, ale chyba już od dawna nie widać u piłkarzy, którzy wszak powoływani są do reprezentacji narodowej zaangażowania z podłożem patriotycznym. Liczy się tylko kasa.

Owszem, media próbują robić z nich celebrytów, ale na każdym kroku widać, że to nie są tuzy intelektu.

Czy winą obarczać tylko Tuska?

Ten proces jest dłuższy, zaczęło się to w sposób wyraźny od nadania przez Kwaśniewskiego obywatelstwa w przyspieszonym trybie czarnemu piłkarzowi.  Dla dobra reprezentacji, oczywiście.


Może od strony technicznej było to rozwiązanie, ale utracony został ryt patriotycznego zaangażowania. Proces pogłębił się za Tuska - wszak dla niego "polskość to nienormalność"; czy warto zatem angażować siły i środki, które wszak można wykorzystać w meczach klubowych, na rzecz wymuszonego reprezentowania barw takiego "nienormalnego" kraju? 

No i jeszcze - czy obcy trener jest w stanie wykrzesać wolę walki u zawodników jeśli nie dysponuje praktycznie żadnym rodzajem nacisku na piłkarzy? Bo co - wyrzuci któregoś z reprezentacji? Śmiechu warte.




Co można zrobić? 

A niech sobie chłopaki grają, ale wara im od podszywania się pod polską reprezentację. Niech sobie występują jako np. zespół obywatelski, czy grupa środkowego wschodu. I tyle.