"Myśl Polska" ma na swych łamach artykuł Dugina na temat tego, czym jest , czy też jak jest rozumiane państwo w myśli niemieckiej i rosyjskiej.
Temat wydaje się być pobocznym obecnym dyskusjom, ale jeśli się zastanowić - jest bardzo ważny. Z mojego punktu widzenia, jeśli nawet nie zgadzam się z przedstawionymi w tekście poglądami, ważne jest, że pojawia się ten temat w rozważaniach
Z perspektywy cywilizacyjnej myśl Dugina nie dotyka istoty sprawy, ale jest poszukiwaniem rozwiązań, a wobec braku jakichkolwiek rozważań na ten temat w innych środowiskach - zwłaszcza na Zachodzie, stanowi zachętę do pochylenia się nad problemem.
Nie mam tu zamiaru nawet podejmować polemiki z tezami tekstu Dugina. Raczej chcę tylko przedstawić punkt widzenia z pozycji Cywilizacji Polskiej. Już choćby dlatego, że kilkukrotnie pojawiały się w tekstach różnych autorów sugestie, że państwo należy zlikwidować. Z drugiej zaś strony występuje utożsamianie polskości z państwem polskim.
Dugin nawiązuje do słów określających państwo: staat - to określenie związane z zaistnieniem - bo to status, stato - stawać się, ustanawiać. Z kolei stawanie się jest już jakimś uporządkowaniem.
Ważne jest, że w takim ujęciu nie ma wskazania źródła tego ustanowienia, uporządkowania. Niemniej sfera niemiecka ma wpojone w podświadomość, że zaistnienie wyraża się w uporządkowaniu. I tu dopatrywałbym się źródła niemieckiej statolatrii.
Skoro zaś brak wskazania źródła uporządkowania, to istnieje możliwość ukierunkowania przez różne ideologie; istotne by były spójną formą uporządkowania. Tak można interpretować akceptację ideologii nazistowskiej. Nie ma bowiem ograniczników dla kierunku rozwoju państwa w mentalności obywateli.
Drugim kierunkiem jest rozważanie słowiańskiego znaczenia słowa gosudarstwo,
Tu gosudarstwo jest związane z ustaleniem zależności przez gospodarza. Czyli państwo powstaje wolą jego twórcy i organizatora. To odpowiada rosyjskiemu rozumieniu roli cara - samodzierżcy, czyli kogoś, komu Stwórca oddał władanie w dzierżawę i dalej już nie wtrąca się w regulacje, gdyż jest to domena cara.
W tym ujęciu obywatele, czy raczej poddani cara, są obowiązani do podległości władzy i to bez prawa do oceny kierunku i metod stosowanych; każda decyzja jest niepodważalna.
W stosunku do niemieckiego rozumienia władzy państwowej - Niemcy mogą oceniać zgodność decyzji jako spójnej z kierunkiem uporządkowania. Rosjanie - mają poddać się każdej decyzji, nawet skrajnie nieracjonalnej.
Polskie ujęcie rozumienia roli państwa jest zbliżone do wersji rosyjskiej, gdzie pan - gospodarz zarządza podległym mu gospodarstwem. Tyle, że zakres jego władztwa jest określony przez obywateli - jako oddanie mu do dyspozycji części własnych praw. Państwo jest więc realizatorem zadań zleconych przez obywateli. Dlatego obywatele są uprawnieni do ciągłej kontroli zgodności działań państwa z udzielonymi prerogatywami.
Warto zaznaczyć, że w I RP nie było mowy o państwie jako wykonawcy zleceń. To była Korona (Królestwa Polskiego) jako pewna spójność, a gdzie władza królewska odpowiadała roli państwa.
Każde więc przekroczenie uprawnień przez króla był dostrzegane i oceniane.
W obecnych warunkach, szczególnie po doświadczeniach władzy zaborców i czasie władzy narzuconej po II WŚ, stosunek do państwa (polskiego) jest przynajmniej ambiwalentny. Z jednej strony akceptuje się to, co jest słuszne z punktu widzenia korzyści mieszkańców, ale też wszelkie nadużycia władzy wykraczające poza (indywidualnie rozumiane ) uprawnienia. Stąd skłonność do anarchii - przynajmniej tak to jest widziane przez władze.
Wskazane tu uwagi mają służyć zastanowieniu jaki zakres uprawnień powinien przysługiwać państwu i jak egzekwować kontrolę nad skłonnościami do wszechwładzy państwa.
Od rodziny do cywilizacji
Zainteresowania z różnych dziedzin. Wszystko po to, aby ustalić wartości, jakimi warto się kierować w wyborach.